środa, 4 stycznia 2017

"Nielegalne związki" Grażyna Plebanek - Miłość i zdrada oczami mężczyzny

Przyszedł w końcu czas na polską literaturę. Dzisiaj są to "Nielegalne związki", słynna powieść erotyczna Grażyny Plebanek. Historia opowiada o miłości i zdradzie z punktu widzenia mężczyzny - pozornie wymarzonego męża i ojca, który żyje rozdarty między tym, czego się od niego oczekuje, a tym, co właściwie chce robić. Z jednej strony idealnie odgrywa rolę partnera dla swej żony. Z drugiej jednak, kiedy ta wyjeżdża, bez skrupułów idzie na spotkanie z kochanką. Od samego początku czytelnik wprowadzony jest w świat erotyzmu. Autorka nie przebiera w słowach, opisując zbliżenia Jonathana z Andreą. Używa dosadnych określeń, jednak bez zbędnego przerysowania rzeczywistości. Nie bawi się w sztuczne ukrywanie prawdy o relacjach łączących kochanków, czy usprawiedliwianie mężczyzny. Na początku wydaje się, że będzie to kolejna ckliwa historia o dwojgu zakochanych ludziach. Okazuje się jednak,ze pisarka potrafiła przedstawić świat miłości w nowatorski sposób, posługując się przy tym bohaterem płci męskiej. Jest to rzadko spotykany zabieg, który wyróżnia tę książkę spośród innych. Napisana jest jednak przez kobietę, więc mimo tego, że fabuła opiera się na opowiadaniu zdarzeń z męskiej perspektywy, to zauważalna jest w tym kobieca ręka.

Jonathan i Megi mieszkają w Brukseli. On - pisarz bajek, prowadzący kurs kreatywnego pisania. Ona - karierowiczka i ceniona prawniczka. Na pierwszy rzut oka można zauważyć odwrócenie stereotypowych ról. Oboje są przedstawicielami emigrantów, których od kilku lat przybywa w Polsce. W poszukiwaniu lepszego życia trafili do miasta różnorodnych kultur, gdzie bez względu na pochodzenie każdy czuje się jak u siebie. Pewnego razu Jonathan spotyka Andreę, narzeczoną szefa Megi. 
Jest to piękna kobieta, wzbudzająca pożądanie u płci męskiej i bezceremonialnie z tego korzystająca. Kochankowie spotykają się głównie w kościołach, z których rzadko kto tam korzysta. Plebanek dużą uwagę przywiązuje do relacjonowania intymnych spotkań bohaterów. Nie szczędzi szczegółowych opisów, które działają na wyobraźnię czytelnika. Jonathan jest rozbity pomiędzy dwoma światami, które próbuje ze sobą pogodzić. Z jednej strony jest jego rodzina i dzieci - świat stabilizacji, a z drugiej Andrea, pożądanie i dzika namiętność - świat nieustannej przygody. Uczucie do kochanki zaczyna wymykać mu się spod kontroli. To, co z pozoru wydawało się niewinną zabawą, zaczęło odciskać swe piętno na jego rodzinie, raniąc przy tym bliskich. Obserwując jego losy można zauważyć jak cienka jest granica między miłością, wiernością i zdradą. Czasem jeden gest lub dłuższe spojrzenie w oczy wystarczy, aby rozpocząć lawinę kolejnych zdarzeń. Tylko od człowieka zależy, jak na to zareaguje i czy podda się pożądniu, by utonąć w objęciach namiętności. 

Całość bardzo szybko się czyta. Według mnie zawiera niewyszukane słownictwo, które sprzyja, kiedy wieczorem po ciężkim dniu ma się ochotę na chwilę przyjemności z książką. Awangardowe podejście do podziału ról w małżeństwie sprawia, że opisane relacje są ciekawe z punktu społecznego. Plebanek odchodzi od utartych schematów o rodzinie, ukazując przy tym zmiany, jakie dokonały się w tej dziedzinie na przestrzeni ostatnich lat. Zaczęła zacierać się wyraźna granica pomiędzy obowiązkami kobiety i mężczyzny, budujących wspólnie domowe ognisko. Niestety, z początku interesujące opisy spotkań Jonathana i Andrei z biegiem akcji stają się monotonne i przestają być odkrywcze. Wydaje się, że cały czas zaczyna być powielamy ten sam schemat ich zbliżeń. Treść zaczyna być w tych momentach zbyt przewidywalna, przez co czytelnik traci chwilowo zainteresowanie opowiadaną historią. Dodatkowo dla mnie nadal niejasna jest motywacja postępowania głównego bohatera. Nie zostało rozstrzygnięte, jakie pobudki kierowały nim podczas prowadzenia podwójnego życia. Jedyne co zostaje uwidocznione, to popęd seksualny. Jeśli tylko na tym została oparta historia, to sprowadza się do bardzo płytkiego poziomu, nieoferującego wymagającemu czytelnikowi niczego wartościowego.


Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz